Ewangelia św. Tomasza - prawda?

   
 


 

 

Główne

Strona Główna

Nowości

Forum bibilijne

Biblia

Historia

Biblia internetowa

Inne

Apokryfy

Artykuły

=> Ewangelia wg św. Tomasza - dlaczego nie jest w kanonie?

=> Ewangelia św. Tomasza - prawda?

=> Tożsamość Kapłańska

Audio

Pismo Święte

Autor

Napisz do nas

Experts Of Goly Lester

Kontakt

 


     
 


   "W Nag Hamadi, w 1945r. odkryto zwój, wręcz całą bibliotekę (ponad 50 tekstów), w która jak twierdzą najwybitniejsi uczeni, jest możliwym najdokładniejszym zapisem słów Jezusa. Zwój opisano jako 'Sekretne kazania żyjącego Chrystusa', a zawierał on tekst: 'Królestwo Boże jest w was i wokół was... nie w pałacu z drewna i kamienia. Królestwo Boże jest w was i wokół was... nie w budynkach z drewna i z kamienia. Rozłup kawałek drewna, a będę tam'; To są ukryte prawdy, wypowiedziane przez żyjącego Jezusa. Ktokolwiek odkryje znaczenie tych prawd... nie zazna śmierci. Jednak Watykan odmawia uznania tej ewangelii, za to uznał ją za herezję. Nie ma się co dziwić, bo uderza ona w sens świątyń, kościołów i innych przybytków, gdzie możemy spotkać Boga, Bóg jest wszędzie, nie musimy go szukać wśród desek i cegieł. Kościół jako instytucja powinna zostać trochę zreformowana. Powinien służyć szerzeniu dobra, wiary, wartości moralnej pomagać i być przyjazny człowiekowi ... wreszcie powinien być przyjacielem a nie wrogiem cywilizacji tworząc jej najlepsze warunki rozwoju. Bóg na pewno tego właśnie by sobie życzył ..." Właśnie nurtuje mnie pytanie... czy "Kazania żyjącego Jezusa Chrystusa" są autentyczne i czy napisał je sam Jezus??

 

 

  Temat biblioteki gnostyków odkrytej w Nag Hammadi powraca jak bumerang. Usilnie promuje się pogląd, że znalezione tam apokryfy stanowią "najlepszy zapis słów Jezusa, jaki posiadamy". Oczywiście jest to bzdura, bo teksty te pochodzą z późnego okresu i są wtórne do ewangelii kanonicznych. Ciągle również powielane są te same pomyłki. Przypomnę więc po raz kolejny, że w Nag Hammadi nie odkryto zwojów, ale kodeksy, co właśnie wskazuje na późniejszy czas ich powstania. Zwoje odkryto w Qumran!

  "Ewangelia Tomasza, czyli Sekretne nauki żyjącego Chrystusa" to gnostycki utwór zachowany w języku koptyjskim, w dialekcie saidzkim, pochodzący prawdopodobnie z II wieku n.e. (wersja, którą dysponujemy, pochodzi zaś dopiero z III lub IV wieku). Większość wersów zaczyna się zwrotem "rzekł Jezus", po czym napisane jest co, rzekomo, Jezus powiedział. Czasem te słowa pokrywają się z treścią ewangelii synoptycznych, ale jednocześnie są one uzupełnione, skomentowane na gnostycki sposób. Można więc stwierdzić, że oprócz tekstów typowo gnostyckich, gdzie jest mowa o tajemnej wiedzy, do której dostęp mają tylko wybrani, "Ewangelia Tomasza" zawiera gnostycką egzegezę nauczania Jezusa. Autor był prawdopodobnie przedstawicielem sekty gnostyckiej, który użył imienia apostoła, aby zwiększyć wiarygodność swego utworu, co było dość typową praktyką. Znajdują się w nim wypowiedzi o charakterze panteistycznym oraz zdania zupełnie niezrozumiała, wręcz absurdalne. Czytamy w niej np.: "Szczęśliwy lew, którego zje człowiek. I lew stanie się człowiekiem. Przeklęty człowiek, którego zje lew. I człowiek stanie się lwem" (fragment 7); "Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart" (fragment 57); albo "Każda kobieta, która uczyni siebie mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios (141)".

  Chociaż tekst został odkryty dopiero w XX wieku, już siedemnaście wieków temu "Ewangelia Tomasza" była znana i jednoznacznie odrzucana przez Kościół, przez tych którzy często byli uczniami uczniów Apostołów. Orygenes (ok.185-254) pisze: "Znam też inną ewangelię, którą zowią 'według Tomasza' i jeszcze inną 'według Macieja'.(...) Jednakże z tych wszystkich żadnej nie możemy zaaprobować. Przyjąć możemy tylko te cztery ewangelie, które podaje Kościół".

  Takie pisma, jak "Ewangelia Tomasza" nie zostały wykluczone z kanonu Nowego Testamentu przez Kościół. Wyeliminowały się one same. Kościół wczesnochrześcijański nie wybierał dokumentów, które miały wejść w kanon Nowego Testamentu, ani nie usuwał ksiąg z kanonu; jedynie zatwierdził te, które miały autorytet wywodzący się od apostołów. Zarzut, że Kościół wyłączył z kanonu Nowego Testamentu pisma gnostyckie, a zachował te, które mu pasowały, jest częsty, ale świadczy o zupełnej nieznajomości świadectw ojców Koscioła, którzy od samego początku uznawali autorytet czterech Ewangelii. Zachęcam do lektury artykułu: Ewangelia wg św. Tomasza - dlaczego nie jest w kanonie? Omawiają ne ten problem dość dokładnie.

  To dość znamienne, że o "Ewangelii Tomasza" stało się głośno głównie po filmie "Stygmaty" w reżyserii R. Wainwright'a. Pojawiły się wówczas różnego rodzaju koncepcje spiskowe, jakoby Kościół rzymskokatolicki skrywał w swoich archiwach nieznane ewangelie, których ujawnienie podważyłyby sens istnienia Kościoła w takiej formie, jaką znamy dziś.

  Co ciekawe, Czytelnik, wytaczając oskarżenia względem KRK, przytoczył fragmenty, które pojawiają się właśnie w filmie "Stygmata" i właśnie z tego filmu zna on prawdopodobnie "Ewangelię Tomasza". W filmie faktycznie zacytowano jej urywki (fragment 3 i fragment 77), które twórcy filmu próbują podciągnąć pod swoją tezę, sprzeciwiającą się instytucjonalizmowi Kościoła, choć z tych fragmentów tak naprawdę nie wynika nic, co sprzeciwiałoby się owemu instytucjonalizmowi. Oczywiście mam na myśli oryginalny tekst "Ewangelii Tomasza", a nie to, co podano w filmie. W jednym z epizodów filmu przypisuje się "Ewangelii Tomasza" następujące słowa: "Jezus rzekł: Królestwo Boże jest w was i wokół was. Nie w domach z drewna i kamienia. Rozłup kawałek drewna, a będę tam, Podnieś głaz, a znajdziesz mnie". Przypomina to faktycznie fragment 77 "Ewangelii Tomasza", ale tak naprawdę fragment ten brzmi nieco inaczej. W rzeczywistości bowiem słowa: "Nie w domach z drewna i kamienia", w ogóle nie występują w oryginalnym tekście. Aby zanegować instytucjonalny wymiar Kościoła, twórcy filmu dopuścili się swego rodzaju manipulacji na "Ewangelii Tomasza", albowiem nawet ten gnostycki tekst nie był odpowiednio wyrazisty do wyrażenia tezy autorów. Natomiast fragment 3 z Ewangelii Tomasza, mówiący o królestwie Bożym, które jest w uczniach Jezusa i na zewnątrz nich, nie jest w sumie niczym odkrywczym, bo podobne stwierdzenia można odnaleźć w Ewangeliach kanonicznych (por. Łk 17,21).

  Warto więc zajrzeć najpierw do oryginału, aby nie cytowac czegoś, czego w tekście nie ma, a jest jedynie dodatkiem reżysera filmu. Bardzo zachęcam do lektury "Ewangelii Tomasza", która jest łatwo dostępna dla wszystkich, którzy pragną ją poznać.

  W języku polskim nie brakuje profesjonalnych tłumaczeń, dokonanych przez znawców języka koptyjskiego. "Ewangelia Tomasza" była przez Kościół opublikowana już kilkadziesiąt lat temu i nigdy jej nie ukrywano. Jej badaniem i tłumaczeniem nie zajmowali się jedynie watykańscy specjaliści, ale głównie orientaliści, egiptolodzy i uczeni nie związani ze Stolicą Apostolską.

  W języku polskim "Ewangelia Tomasza" miała kilka wydań (najstarsza pochodzi już z lat pięćdziesiątych XX wieku), a sam Kościół patronował jej wydaniu co najmniej dwukrotnie, opierając się na tłumaczeniu dokonanym przez Zakład Egiptologii Uniwersytetu Warszawskiego. Kościół rzymskokatolicki nigdy nie ukrywał tego tekstu, ale przyczynił się do jego publikacji. "Ewangelię Tomasza" opublikowano m.in. w ramach firmowanej przez ATK serii PSP z 1976 roku, w tomie zatytułowanym "Teksty z Nag Hammadi". Znaleźć ją mozna również w książce: Apokryfy Nowego Testamentu. Tom I. Ewangelie apokryficzne, red. ks. M. Starowieyski (wyd. przez Towarzystwo Naukowe KUL).

Marek Zając

 

 

 
 

 

 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja